Wchłaniaj szczęście, czyli pierwszy krok do tego, jak być szczęśliwym człowiekiem
Zapewne każdy z nas choć raz w życiu słyszał: „…i życzę Ci dużo szczęścia”. Być może często odbieramy takie życzenia i składamy podobne niejako z rozpędu, z automatu. Przyjęło się tak mówić i już.
Ale gdyby dzisiaj pojawiła się okazja, by podjąć refleksję nad własnym szczęściem i doświadczyć tego, jak być szczęśliwym człowiekiem, zrobiłbyś to?
Właśnie do pomyślenia o swoim szczęściu chcę Cię dzisiaj zaprosić. Chcę się z Tobą również podzielić jednym nawykiem. Nawykiem szczęścia. Jest bardzo prosty, a na jego wprowadzenie nie potrzebujesz dużo czasu. Wystarczy… 20 sekund dziennie.
Uporządkujmy najpierw parę kwestii, by następnie przejść już do konkretów.
Pierwszy krok do tego, jak być szczęśliwym człowiekiem
Dla każdego szczęście może znaczyć coś innego. Szczęście to wartość, jedna z podstawowych w naszym życiu. Wartość uniwersalna, czyli wspólna nam wszystkim. Szczęście to również potrzeba – bywa głównym motorem wielu naszych działań, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Dzieje się tak dlatego, że czasem mylimy szczęście z innymi wartościami, uczuciami czy potrzebami, np. miłością, spokojem, zadowoleniem. Czymkolwiek jest szczęście, nie ma wątpliwości, że chcemy go mieć jak najwięcej w swoim życiu.
Dzięki jednemu prostemu nawykowi nauczysz się zapraszać do swojego życia więcej pozytywnych doświadczeń. I nie ma to nic wspólnego z oklepanym tzw. „pozytywnym myśleniem”. Ponadto „przebudujesz” swój mózg, by coraz więcej szczęścia kolekcjonował na co dzień i z każdym dniem pomagał Ci stawać się osobą coraz bardziej „podatną na szczęście”.
Jak to zrobić?
Zacznij wchłaniać dobro. To cała odpowiedź. Ten jeden nawyk na początek wystarczy, byś zaczął zmieniać swoje życie i dość szybko zobaczył rezultaty. Chodzi o to, byś nauczył swój mózg zatrzymywać się na pozytywnych doświadczeniach na odrobinę dłużej, niż robisz to na co dzień. Choćby tylko na 20 sekund! Ponoć zaledwie tyle czasu wystarczy naszemu mózgowi do przebudowywania struktur neuronalnych.
A oto prosta instrukcja, krok po kroku pokazująca, jak wchłanianie dobra może wyglądać w praktyce:
Krok 1. Zbieraj pozytywne doświadczenia
Stań się wyczulony na kolekcjonowanie pozytywnych doświadczeń. To może być cokolwiek: przyjemny moment, uczucie zadowolenia z siebie, uśmiech dziecka, poczucie bliskości, wdzięczność. Uwaga!, bardzo istotne jest tutaj, abyś nie poprzestał na tzw. „pozytywnym myśleniu”, ale byś tych wszystkich emocji rzeczywiście doświadczył. Aby było to dla Ciebie możliwe, potrzebujesz „stopklatki”, swoistego zatrzymania. Chodzi o to, aby dać sobie czas (przynajmniej kilka sekund) na doświadczenie (nie tylko pomyślenie) wszystkiego, co się pojawia.
Krok 2. Wzbogacaj pozytywne doświadczenia
Kiedy zauważysz, że właśnie udało Ci się do swojej kolekcji pozytywnych doświadczeń włączyć nowe, wzbogać je kolejnymi dobrymi doświadczeniami. W tym celu podrąż je nieco ;) Jakie to uczucie? Co w Tobie wywołuje? Czy to coś nowego, czy może już je znasz, bo jest do czegoś podobne? Zwróć uwagę na reakcje ciała. Zatrzymaj tutaj swoją świadomość na min. 10 sekund.
Krok 3. Wchłaniaj pozytywne doświadczenia
A teraz czas na gwóźdź programu, czyli… wchłaniamy! :) Wyobraź sobie, że jesteś gąbką o doskonałych wlaściwościach absorpcyjnych i wchłaniasz wszystkie te miłe wrażenia i doświadczenia. Stań się jednym z tym uczuciem: wchłaniaj je, ale też pozwól jemu wchłaniać Ciebie. Rozkoszuj się tym uczuciem przez minimum kilka sekund.
Poczucie szczęśliwości
Ten prosty nawyk nazwał i opisał w swojej książce „Szczęśliwy mózg” dr Rick Hanson. Korzyści z wprowadzenia i pielęgnowania w sobie tego nawyku jest co niemiara. Nie tylko szczęśliwszy mózg, ale i lepsze relacje z innymi, więcej satysfakcji, spokoju oraz więcej smaku z życia.
Niekiedy jednak ludzie zachowują się tak, jakby byli odporni na szczęście. Wszędzie widzą braki, szklanka jest dla nich zawsze do połowy pusta, słońce świeci za jasno, a trawa jest bardziej zielona u sąsiada. I nie ma się co dziwić. Jak dowodzi dr Rick Hanson, jako ludzie jesteśmy ewolucyjnie zaprogramowani na wyłapywanie negatywów z otoczenia. Właśnie dzięki tej zdolności mogliśmy przeżyć atak tygrysa. Na przykład w porę reagowaliśmy na podejrzany ruch w zaroślach. Dzięki temu, że nasz mózg natychmiast wyłapywał, co „nie zgadza się” w obrazku, mogliśmy – jako gatunek – z wielu niebezpieczeństw wyjść obronną ręką i po prostu przetrwać.
Żyjemy w XXI w., a nadal steruje nami oprogramowanie z epoki kamienia łupanego. To dość prymitywne, by tak rzec, oprogramowanie, sprawia, że często unieszczęśliwiamy się z przyzwyczajenia i braku świadomości, że można inaczej.
Tymczasem bycia szczęśliwym można się nauczyć, tak jak każdej innej umiejętności. I warto to zrobić, ponieważ codziennie spotykamy się z wieloma stresującymi bodźcami, które nadmiernie obciążają nasz system nerwowy.
Wystarczy zacząć od wyrobienia paru nowych nawyków, by zachęcić swój mózg do pracowania na korzyść naszego szczęścia. Z pewnością to nie wszystko, co możesz zrobić, aby znaleźć odpowiedź na pytanie, jak być szczęśliwym człowiekiem. Mam jednak nadzieję, że ten tekst stanie się dla Ciebie inspiracją do postawienia pierwszego kroku na drodze do własnego szczęścia. I tego właśnie Ci życzę.
Życzę Ci owocnego wyrabiania nowego nawyku wchłaniania dobra i… dużo szczęścia!